16: 00 Jeden zawodzi, bo wbiła sobie w oko. Aby nie być gorszym, drugi dołącza do swojego chóru szlochów. Uspokajam ich. Potem uspokajam się, odkorkowując pół pustą butelkę Pinot Grigio, którą wyciągam z lodówki.
17:30 mając nadzieję przedłużyć efekt ciepłego uścisku wina, przed kąpielą dolewam kieliszek, błagając i przekupując dzieci, by weszły do wanny.
19: 00, Razem z mężem udajemy się na grilla na podwórku naszego sąsiada, gdzie razem z koleżankami podrzucamy kryształowe kieliszki Cabernet. Zanim się zorientuję, licznik jest łatwo do pięciu, sześciu—może być siedem?- drinki.
w takie noce wszystko czuje się zacienione w technikolorze—dowcipy są zabawniejsze, plotki ostrzejsze, uczucia większe., Moje życie towarzyskie prawie zawsze zawierało pewną ilość picia: regularnie wychodziłam na happy hour z moimi współpracownikami, topiąc stres z naszej pracy jako doradcy edukacyjnego w tanim Chardonnay; rzucałam piwo na mecze baseballa z mężem, aby się zrelaksować i ponownie połączyć; skakałam z moimi bezdzietnymi dziewczynami w rzadkie noce, kiedy mogłam huśtać się z opiekunką. Picie było, jednym słowem, zabawą. Nieszkodliwa, ale konieczna Ucieczka.
jakieś cztery lata temu jednak picie przerodziło się w coś, co nie było aż tak zabawne., Miałam 34 lata, dopiero urodziłam drugie dziecko i zdecydowałam, że nie mogę pogodzić się z żądaniami dwójki małych dzieci i pracy na pełny etat. Jako mama, której mąż pracował 12 godzin dziennie, byłam odizolowana i szczerze mówiąc, naprawdę się nudziłam. Nie pasowałem do moich nowych przyjaciół mamusi. Miałem mniej czasu dla moich prawdziwych przyjaciół, z których wielu wciąż było samotnych. Czułam się niezaspokojona. Zagubieni. Łatwo było wypić popołudniowego drinka, a potem kolejnego—a potem kolejnego-czasem wypolerowałem butelkę. Otępiałem w nocy, a rano czułem się jak gówno. Odcięłam męża i rzuciłam się na dzieci.,
pewnego ranka, kiedy byłam wyjątkowo krótka z córką, odpowiedziała: „Nie lubię, gdy pijesz wino, Mamusiu. Nie podoba mi się ten zapach.”Dębowy aromat był jeszcze w moim oddechu z poprzedniej nocy. Jej komentarz był taki niewinny, a jednak taki martwy. Wiedziałem, że się myliłem—i to nie tylko za to, że się na nią złościłem. Bo byłam nią. Byłam córką, która czuła alkohol w oddechu ojca i sprzątała puste butelki porozrzucane wokół niego, gdy leżał na kanapie.
Mój ojciec przez prawie 11 lat był pijakiem. I znalazłem ukojenie wiedząc, że nie jestem taki jak on., Mogłem się oszukiwać, ale w skali jednego dla taty, moje picie nigdy nie wydawało się tak poważne. Nie byłem fizycznie zależny od rzeczy-nigdy nie obudziłem się potrzebując łyka, aby nadal drżenie, nigdy nie pił i jechał, nigdy nie ukrył pustych butelek. Mogłem przejść długie odcinki bez alkoholu tylko dlatego, że nie byłem w nastroju do picia. Jednak wiedziałem, że moje picie, zwłaszcza gdy robiłem to sam, stawało się problemem. To było zaabsorbowanie, kula. To powiedziawszy, nie potrzebowałem—ani, co ważniejsze, nie chciałem-Anonimowych Alkoholików (AA)., Nie interesowała mnie wstrzemięźliwość; picie z umiarem było nadal przyjemną rzeczą w moim życiu.