Fort Ord był kiedyś klejnotem Armii Stanów Zjednoczonych. Założony w 1917 roku jako cel dla artylerii polowej, był położony na 45 mil kwadratowych wydm i lasów wzdłuż wybrzeża Zatoki Monterey. Uważano go za szczęśliwego stacjonującego w Forcie Ord, ponieważ okolica była malownicza, a pogoda piękna.

Fort Ord był domem dla ponad 50 000 żołnierzy, służących jako miejsce postoju dla żołnierzy wojny koreańskiej i wietnamskiej. Ta instalacja miała pełne akcji życie przez prawie 80 lat, dopóki prezydent George H., W. Bush podpisał w 1988 r.ustawę o zmianie ustawy o zmianie ustawy o zmianie ustawy o zmianie ustawy o zmianie ustawy o zmianie ustawy o zmianie ustawy o zmianie ustawy o zmianie

dzięki nowemu prawu EPA przeprowadziła ocenę wpływu bazy wojskowej na środowisko, a wyniki nie były obiecujące. W obrębie 45 mil kwadratowych znajdowały się podziemne zbiorniki magazynowe wyciekające do wód gruntowych, liczne wysypiska i wysypiska śmieci oraz niezliczone niewypały kopalń. Fort został natychmiast zamknięty w 1994 roku—największa z baz wojskowych, która została zamknięta—i umieszczony na krajowej liście priorytetów jako Superfund, jedno z najbardziej toksycznych miejsc w Ameryce.,

i tak rozpoczął skoordynowany wysiłek między rządem, wojskiem i lokalną społecznością, aby oczyścić i odmłodzić starzejącą się, zanieczyszczoną własność. Duża część bazy stała się Fort Ord National Monument, z ponad 80 milami publicznych szlaków snaking przez lasy. Kolejną część otrzymał California State University of Monterey Bay. Kolejny odcinek przeznaczono na zabudowę handlowo-mieszkalną przez okoliczne miasta.,

ale około 20 procent oryginalnych struktur wojskowych pozostało, z ołowianą farbą na ścianach i chwastami zaglądającymi przez popękane deski podłogowe. Ostatecznie zostaną one pozbawione toksycznych elementów i ponownie użyte w nowej konstrukcji lub całkowicie usunięte. Do tego czasu, te budynki z czasów chwały Fort Ord nadal można zobaczyć, natura powoli pełzająca po ulicach, które kiedyś słyszały rytmiczne kroki żołnierzy dawno już.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *