ugasiłam lampę, uderzyłam ją na początku
co każda kończyna drgała, usłyszałam, jak spada—
zderzenie blent z moim snem, zobaczyłam odjazd
jego światło, nawet gdy się obudziłam, na tamtej ścianie;
nad moim łóżkiem świecił blask
dziwny, słaby i mieszający się również z moim snem.
zatonęło, a ja jestem owinięty w zupełny mrok;
Jak daleko posuwa się noc, a kiedy dzień
cofnie zmierzch i rozżarzone powietrze rozkwitem,
i wypełni tę pustkę ciepłym, twórczym promieniem?
Czy mógłbym znowu spać aż, jasno i czerwono,
poranek na szczytach gór rozpościera się!,
zadzwoniłbym do moich kobiet, ale aby przerwać ich sen,
ponieważ moje własne jest złamane, były niesprawiedliwe;
One wykonywały cały dzień i dobrze zarabiały drzemki strome
ich trudy w zapomnieniu, ufam;
Pozwól mi mój gorączkowy patrzeć z cierpliwością nosić,
wdzięczny, że nikt ze mną jego cierpienia dzielić.
A jednak, na światło! jeden promień usypiałby
moje nerwy, moje impulsy, więcej niż wysiłek może;
pociągnę kurtynę i spojrzę na niebo:
te Drżące gwiazdy w nocy patrzą wan,
Dzikie, niespokojne, dziwne, ale nie może być bardziej ponure
niż ta moja kanapa, dzielona przez bezimienny strach.,
Cała czerń—jedna wielka chmura, ciągnięta ze wschodu na zachód,
kryje niebiosa, ale pod nimi są światła;
pochodnie palą się w Jerozolimie i rzucają
na kamienistą górę Mroczny blask.
widzę tam ludzi i lśniące włócznie;
dźwięk też z daleka atakuje moje uszy.
tępe, mierzone uderzenia siekiery i młota pierścienia
od ulicy do ulicy, nie głośne, ale przez noc
wyraźnie słyszalne—i jakaś dziwna rzecz widmowa
jest teraz uprear 'D—I, fix' d against the light
bladych lamp, określonych na tym niebie,
stoi jak Kolumna, prosto i wysoko.,
widzę to wszystko-znam ciemny znak—
krzyż na Kalwarii, który Żydzi wznoszą
podczas gdy Rzymianie patrzą; a gdy zaświeci świt
Piłat, aby sądzić ofiarę, pojawi się—
wydać wyrok-oddać go do ukrzyżowania;
i na tym krzyżu bez skazy Chrystus musi umrzeć.
marzenia są zatem prawdziwe—bo tak przebiegła moja wizja;
na pewno jakaś wyrocznia była ze mną,
bogowie wybrali mnie, abym objawił swój plan,
aby ostrzec niesprawiedliwego sędziego przeznaczenia:
ja, śpiąc, słyszałem i widziałem; obudziłem się, wiem,
nadchodząca śmierć Chrystusa i życie Piłata w biedzie.,
nie płaczę za Piłatem—który mógłby udowodnić
żal za tego, którego zimne i miażdżące kołysanie
Żadna modlitwa nie może zmiękczyć, żaden apel nie może się poruszyć:
który depcze serca, jak inni depczą glinę,
jednak słabnącym, niepewnym bieżnikiem,
który może wzbudzić odwet w umarłych.
zmuszony do siedzenia przy nim i oglądania jego uczynków;
zmuszony do oglądania tego oblicza, godzina za godziną,
w którego strofach odrażający gazer czyta
potrójną żądzę złota, krwi i mocy;
duszę, której motywy są zaciekłe, a jednak nędzne, nakłaniają—
służalczego niewolnika Rzymu i tyranskiej plagi Judy.,
Jak mogę go kochać, opłakiwać, żałować?
ja, ktĂłry tak dĹ 'ugo zwiÄ ™ kszaĺ' rÄ ™ ce;
ja, ktĂłry z powodu smutku płakaĺ 'mĂłj wzrok ;
poniewaĹź Ĺźycie dla mnie byĹ' o jasne i mĹ 'ode,
rabowaĺ' mÄ … mÄ … mĹ 'odoĺ” Ä ‡ —gasiĺ 'sprawiedliwy promieĺ” mojego Ĺźycia—
zmiaĺ 'mĂłj umysĹ' i wolnoĹ „Ä ‡ mĂłwiĹ'.
I O tej godzinie-chociaż jestem jego żoną-
on nie ma ode mnie więcej czułości
niż jakikolwiek inny nędznik winnego życia ;
mniej, bo znam jego domową prywatność—
widzę go takim, jakim jest—bez ekranu;
i, na bogów, moja dusza brzydzi się jego mien!,
czyż nie szukał mojej obecności, przebarwiony krwią—
Niewinna, sprawiedliwa krew, przelana bezwstydnie?
a ja nie wytrzymałem jego czerwonego salutu?
AJ, gdy jako erst pogrążył całą Galileę
w ciemnej żałobie—w nieszczęściu bolesnym,
mieszając ich same ofiary z ich gorą.
potem przyszedł on-w jego oczach wąż-uśmiech,
na jego ustach jakieś fałszywe, ujmujące słowo,
i przez ulice Salem krzyknął,
jego rzeź, hakowanie, świętokradztwo miecz—
i ja, widząc człowieka powodującego takie nieszczęście,
drżący z gniewu—nie bałem się pokazać.,
a teraz zawistni żydowscy kapłani sprowadzili
Jezusa—którego w kpinie nazywają królem—
Aby tą ponurą mocą dokonać zemsty;
przez tego złośliwego gada niewinność żądlić.
Oh! czy mógłbym, ale celowa zagłada odwrócić,
i osłonić nienaganną głowę przed okrutnym zranieniem!
Serce Piłata jest do bojaźni,
omeny potrząsną jego duszą, jak jesienny liść;
Czy mógł usłyszeć tę przerażającą wizję tej nocy,
więzy tego sprawiedliwego człowieka zostały zerwane, jego życie było bezpieczne,
chyba, że gorzkie kapłaństwo zwycięży,
i uczyni nawet przerażenie ich złośliwej przepiórce.,
jeszcze jeśli powiem sen-ale pozwól mi pauzować.
jaki sen? Postacie były jasne,
grały mi w głowie—od razu jakaś nieznana przyczyna
przygasła i zrównała z ziemią myśli, które teraz się pojawiają
Jak mglista pozostałość jakiejś minionej sceny;-
nie to, co będzie, ale to, co już dawno było.,
wiele wycierpiałem—słyszałem przepowiedziane
straszna zagłada dla Piłata,—ciągnące się nieszczęścia,
w dalekich, barbarzyńskich klimatach, gdzie góry zimne
budowały samotność bezdrożnych śniegów,
tam on i przerażające wilki grasowali obok siebie,
tam żył z głodu—tam, zamyślony, umarł;
ale nie z głodu, ani z choroby;
widziałem śnieg wokół niego, plamiony gorą;
powiedział, że nie mam łez dla takich jak on,
I, LO! mój policzek jest mokry—Moje oczy biegną o ' er;
płaczę nad śmiertelnym cierpieniem, śmiertelną winą,
płaczę nad bezbożnym uczynkiem, nad rozlaną krwią.,
więcej nie pamiętam, ale wizja rozeszła się
w odległy świat, wiek, który nadejdzie—
i wciąż oświetlone imię Jezusa rozjaśniło
światło, jasność, przez rozwijający się mrok—
i wciąż widziałem ten znak, który teraz widzę,
krzyż na czole Kalwarii.
czym jest ten Hebrajski Chrystus? dla mnie nieznany
jego rodowód-Doktryna-misja; A jednak jak jasno
pokazuje się w jego czynach dobroć podobna do Boga,
jak prosta i nieskazitelna jest jego kariera życiowa!
promień bóstwa, który na nim spoczywa,
W Moich Oczach przyciemnia chwałę olimpijską.,
Świat postępuje; obrządek Grecki lub rzymski
nie wystarcza dociekliwemu umysłowi, aby pozostać;
szukająca dusza wymaga czystszego światła
, Aby poprowadzić ją ku górze, ku dalszej drodze;
Wstydząca się rzeźbionych bogów Religia zwraca się
do miejsca, gdzie płonie niewidzialny ołtarz Jahwe.
nasza wiara jest zgniła, wszystkie nasze obrzędy splugawione,
nasze świątynie splugawione, i, jak mniemam, ten człowiek,
ze swoim nowym zarządzeniem, tak mądrym i łagodnym,
przyszedł, nawet jak mówi, plewy do wachlarza
i oderwał się od pszenicy; ale czy jego wiara
przetrwa grozę jutrzejszej śmierci ?,
* * * * * * *
czuję mocniejsze zaufanie—wyższą nadzieję
Rise in my soul—it dawns with dawning day;
Lo! na dachu świątyni-na zboczu Morii
pojawia się na całej długości Ten jasny i karmazynowy promień
którego tak sobie życzyłem, gdy zamknąłem się w nocy;
och, otwierające się niebo, graduję, błogosławię światło!
część, chmury i cienie! Glorious Sun appear!
Part, mental gloom! Przyjdźcie z góry!
zmierzch świt w niebie wciąż trwa z jasnym światłem
tęskna dusza wciąż wzdycha niepewnie.
Oh! ujrzeć prawdę – to słońce boskie,
jakżeż moje łono, mój duch sosny!,
w tym dniu czas pędzi z potężnym Narodzeniem;
w tym dniu prawda wznosi się z nieba i odwiedza ziemię;
zanim noc zstąpi, z pewnością będę wiedział
jaki przewodnik podążać, jaką drogą iść;
czekam w nadziei—czekam w uroczystym bojaźni,
wyrocznia Boga—jedynego prawdziwego Boga—aby usłyszeć.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *